niedziela, 28 grudnia 2008

Hardangerowe Święta


Dziękuję wszystkim za miłe życzenia! Ode mnie również: spóźnione, ale szczere:)
U mnie Święta były w większości "na wyjeździe", odwiedzinowe;), a co za tym idzie off-line'owe (czyli przymusowy "odpoczynek" od sieci), ale też na szczęście hardangerowe:

Photobucket

Photobucket


Zdążyłam z aniołem w sam raz na Wigilię. Dzięki temu zagościł na choince i stamtąd czuwał nad świątecznym nastrojem:

Photobucket

Wreszcie miałam też okazję aby położyć na stole hardangerową serwetę z choinką (wzór ze strony Małgosi)

Photobucket


piątek, 26 grudnia 2008

Robótkowy Secret Pal

Już jest!
Listonosz świetnie wybrał moment - paczka dotarła w Wigilię, dzięki temu miałam dodatkowy prezent pod choinką: pięć motków Merino, dwa motki Kartopu Simena, pyszna herbatka, karty oraz czekoladki:)))

robotkowy SP


A za niespodziankę dziękuję Ani :)))

poniedziałek, 22 grudnia 2008

Hardangera czas zacząć

A nawet należałoby go już kończyć, szczególnie jak jest to hardangerowy anioł, który ma być gotowy na święta.

anioł01

Mało mi już zostało do dokończenia, istnieje więc całkiem spora szansa, że zagości na choince jeszcze w tym roku.

Anioł walczy o czas z remontem oraz z krzyżykowym bałwankiem na plastikowej kanwie (bałwanków tych miało być cztery, na razie jest połowa jednego. Prawie.)

Spokojnie, do świąt jeszcze trochę czasu.

Blogowo...


Nawet nie patrzę na datę swojego ostatniego wpisu. Pewnie przed tygodniem albo i dwoma. Niestety remont ma swoje prawa, a szczególnie taki remont, który chce się skończyć przed świętami;) Już nadrabiam zaległości.

Zostałam zaproszona przez Gosię do udziału w zabawie "siedem prawd". No to jedziemy:

1. Uwielbiam słodycze. Wyznaję zasadę "dzień bez czekolady to dzień stracony" i staram się jej sumiennie przestrzegać.
2. W koszyczku podręcznym mam zawsze kilka rozpoczętych robótek. W szafie kilka zapomnianych, rozpoczętych sweterków. I jest coraz gorzej - zaczynam naukę kilku nowych technik robótkowych. I nie nazwałabym tego słomianym zapałem, raczej... wielozadaniowością;)
3. Jeżeli mam coś zrobić na czas, zrobię to idealnie na czas. Tylko czasami ten "czas" się przesunie.
4. Jestem molem książkowym. Uwielbiam fantastykę. Czytam wszędzie i potrafię zapomnieć o całym świecie.
5. Jestem typową sową. Najlepiej siedzi mi się z książką lub robótką do późnej nocy.
6. Sylwester to dla mnie przede wszystkim fajerwerki. Mogłabym się na nie patrzeć godzinami.
7. Lubię kawę, w której jest więcej mleka niż kawy. Tak więc należałoby to nazwać mleko kawowe.

Uff, to by było na tyle. Do zabawy nie typuję konkretnych osób, tylko zapraszam każdego, kto ma ochotę, a jeszcze się nie pozwierzał na blogu.

Kolejna przyjemna sprawa to nagroda Uber Amazing Blog, którą przyznała mi Basia. Ucieszyło mnie to ogromnie, szczególnie, że dopiero niedawno rozpoczęłam blogowanie:)

uber_amazing_blog

Nagroda "Uber Amazing Blog" przyznawana jest osobom które:
- inspirują Ciebie
- przedstawiają zdumiewające,niesamowite informacje
- mają dużo do poczytania zawierają zdumiewające projekty
- są jakieś inne powody, dla których sądzisz ,że są niesamowite

Zasady przyznawania owego wyróżnienia są następujące:
- należy umieścić logo na swoim profilu
- należy wyznaczyć przynajmniej 5 blogów (może być więcej), które są dla Ciebie Uber Amazing (Super Zdumiewające)
- należy powiadomić wyróżnionych, że otrzymali tę nagrodę poprzez wpisanie komentarza na ich blogach
- podać link do bloga osób, która otrzymała wyróżnienie od Ciebie

Kilka osób z mojej listy już otrzymało tę nagrodę, ale i tak je tu wpiszę. Chciałabym wyróżnić:

Dagi
Małgosię
Kath
Gazynię
Izuss

A tak naprawdę to inspiracja płynie z wielu stron, ciągle odkrywam nowe blogi, które dodaję do listy, odwiedzam, podglądam..:)

piątek, 5 grudnia 2008

Haftowany Secret Pal

Czwartkowe przedpołudnie, za oknem nieciekawie, zima się obraziła, zabrała śnieg i sobie poszła. Czekam cierpliwie na meble, które mieli dostarczyć i spokojnie liczę na kilka godzin opóźnienia. A tu dzwonek do drzwi, no to się pośpieszyli. "Dzień dobry, tu listonosz, przesyłka się nie mieści do skrzynki".

haftowany_sp12_08-1

Nie spodziewałam się tak szybkiej przesyłki, ale to co było w środku to po prostu... no zobaczcie sami:

haftowany_sp12_08-2

Same dobra: kanwy i lniane mulinki, gazetki robótkowe, igły hafciarskie, no i coś dla ciała (zmarzniętego dodajmy): rozgrzewająca herbatka i moje ulubione dove (karmel!). Najlepsze zostawiłam na koniec. To nie jest zwykły igielnik, czy też biscornu. To jest prawdziwe dzieło sztuki. Nie wiem czy kiedykolwiek zdołam w to wbić igłę, to jest po prostu za ładne. Każda robótkowiczka na pewno zauważy wszystkie misterne szczegóły i to śliczne wykonanie.

haftowany_sp12_08-3

haftowany_sp12_08-4

Do dzisiaj chodzę cała uśmiechnięta i podtykam każdemu, kto się nawinie, do podziwiania. A wszystkie te cuda dzięki Marcie z http://martmade.blox.pl/html. Wielkie, wielkie dzięki za takie prezenty.

Na podziw zasługuje też fakt, że Marta miała czas wysłać prezent. Jej ostatnia notka (z tego samego dnia, co przesyłka) brzmi:

Zmuszona jestem zrobić przerwę w blogowaniu, albowiem jutro udaję się na oddział ginekologiczno-położniczy w celach wiadomych a wrócę już pewnie z małym wrzeszczącym zawiniątkiem (...)

Trzymam kciuki!!!

P.S. a meble przywieźli dziesięć minut później;)

wtorek, 2 grudnia 2008

Na mokro i na sucho


Wszystkim dziękuję za tak miłe komentarze!

Ostatnio byłam na kursie filcowania prowadzonym przez panią Dorotę Czeraniuk z serwisu kreatywnie.com i muszę przyznać, że zabawa była świetna. Udało mi się wykonać ten kwiatek metodą filcowania na sucho

filc-kwiatek

oraz małą torbę filcowaną na mokro. Ta druga metoda jest świetna na odreagowanie stresu, bo obejmuje rolowanie i ściskanie wełny, a później należy jak najmocniej uderzać ociekającą wodą torbą o stół "żeby się jeszcze mocniej sfilcowała":)

filc-torba01

filc-torba02

A zdjęcia powstały podczas niedzielnego spaceru po orłowskim molo. Pomimo, że pogoda nie była najlepsza, bardzo lubię to miejsce. O każdej porze roku ma inny i niepowtarzalny urok.

filc-torba03

A z rzeczy zakupowych: dotarła do mnie przesyłka ze sklepu Ramy do haftu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że szła do mnie ponad miesiąc. Ja wiem, że poczta i te sprawy... Ale kilkukrotnie dzwoniłam i mailowałam do sprzedawcy, który za każdym razem był zdziwiony moją sprawą. Do tego w przesyłce nie było ani faktury ani żadnego dowodu zakupu. Byłam tym już dość zdenerwowana i na początku w ogóle nie cieszyłam się z nowości. No ale w końcu przekonałam się do mojego wymarzonego, kwadratowego tamborka:

zakupy-ramydohaftu

Na pewno się zastanowię, zanim znów zdecyduję się na zakup w tym sklepie.

A na koniec trochę autopromocji:) Moja serwetka świąteczna z haftem hardanger i choinką z konkursu Małgosi pojechała na Festiwal Haftu i Koronki w Łodzi. Ponieważ pracę pokazywałam w zaprzyjaźnionej pasmanterii, panie, które miały wystawiać stoisko DMC na festiwalu, poprosiły o wypożyczenie serwetki:) No i.. pojechała:)