Sobota powitała mnie pochmurnym niebem, więc z niepokojem otwierałam oko w niedzielę, w końcu to miała być ostatnia chwila na zrobienie zdjęć! Na szczęście w południe wyjrzało zza chmur słoneczko. Chwyciłam aparat, choinkę, podstawkę, chwilę jeszcze spędziłam ubierając się w czapkę, polar i szalik (zero stopni to jednak zero stopni, pomimo słońca:) ) i wyskoczyłam na balkon:) A tam...
Prezentuję tu dwie choinki: jedną tegoroczną (z gatunku
koralikus rayonus) a drugą dzielną bohaterkę, co to przycupnęła sobie na moim balkonie od zeszłej zimy, i o dziwo, przeżyła:)))
Tu choineczka pokazuje się z profilu:
A tu już zbliżenia. (tu widać koraliki!! wreszcie:)) )
boczek:
oraz samo serce choinki:
Kilka minut (i kilkanaście zdjęć) później zaczął sypać śnieg... Trafiłam chyba na jakieś okienko pogodowe:)
O moich przygodach z wyszywaniem pisałam już wcześniej, więc teraz tylko same pozytywne rzeczy:)
PODSUMOWANIE:
materiał: Aida 14 w kolorze ciemnoczerwonym (tu musicie uwierzyć mi na słowo, na zdjęciach nie do końca wyszedł ten kolor, o jaki mi chodziło)
nici: DMC Satin S5200 (biała), DMC Rayon Floss 30738 (złotawa)
koraliki: malutkie, złote, na pudełku niestety nie ma firmy. Nawlekałam je (z trudem) na igłę 26.
Jako usztywnienie w środku zrobiłam stożek z czerwonego kartonu (wmówiłam sobie, że biały będzie prześwitywał, ha ha. Na szczęście dostałam to, co chciałam, w pierwszym lepszym papierniczym:)) )
Rozmiar samego haftu to 38 cm wysokości, a uszyta choinka ma 44 cm wysokości. Może więc służyć jako czapeczka świąteczna dla wyrośniętego krasnoludka:)
Kilka ostatnich dni to prawdziwy wysyp cudownych prac:) Tak patrzę z niedowierzaniem na Wasze choinki... Każda inna! Każda piękna! Bardzo, ale to bardzo cieszę się, że mogłam razem z Wami wyszywać choineczkę:)) Gwiazdka jakby bliżej, tuż tuż:))
Dzięki również za wsparcie i zachętę do wyszywania!
I wreszcie... nie byłoby tej zabawy i prześlicznego wzorku bez Aploch:)) Dzięki! I czekam na następny SAL, oczywiście:))