
Bieżnik hardangerowy ukończony. Trochę mi szkoda, bo robiło się go naprawdę przyjemnie, ale jest oczywiście i radość z ukończenia (no i z rozpoczęcia kolejnej robótki, nie ukrywajmy:) ).
Kupiłam go jako ciekawostkę - do tej pory to jedyny zestaw hardangerowy, jaki dostałam w pasmanterii. Trochę czekał w szufladzie na swoją kolej...

Wymiary: długość 62 cm, szerokość 19 cm. Pochodzi z serii "Permin of Copenhagen".


Z prac pokazywanych na blogach widać, że haft hardangerowy jest coraz popularniejszy. Kilka osób pokazywało już proces powstawania, a także poszczególne ściegi. Dorzucę coś i ja:)

Ścieg opisany przeze mnie jako "pajęczynka" (spider web stitch) nauczyłam się robić właśnie przy tej pracy. Jak się okazało, jest bardzo prosty do wykonania, a efektem są właśnie takie owijankowe kółka. Jak powstaje można zobaczyć np. tutaj, albo tu. Za pomocą tego ściegu powstały różyczki, listki były haftowane ściegiem płaskim.
Oprócz tego w pracy wykorzystałam ściegi: krzyżykowy, satynkowy (atłaskowy), sznureczek (to te podwójne linie, robione często cieńszą nicią), oczywiście cerowane mostki (owijane przęsełka) oraz ścieg obdziergiwany - konieczny aby bieżnik można było wyciąć.
Pomimo niewielkich rozmiarów (jak na bieżnik) włożyłam w niego sporo pracy. Lubię się na niego patrzeć, szczególnie kiedy za oknem letnia acz deszczowa pogoda. Mam trochę słońca w domu:)