Strony
poniedziałek, 31 maja 2010
sobota, 29 maja 2010
Zaległości: druty
Po zimowym niechcieju robótkowym ogarnął mnie dla odmiany niechciej blogowy. Powiedziałabym nawet, że blogowstręt. Im dłuższa była przerwa, tym ciężej było mi zacząć znowu coś pisać... ale jestem i obiecuję znaczną poprawę!
Za to na polu robótkowym zaczęło się istne szaleństwo:)) Pokazywanie zaległości zaczynam od kwestii drutowych.
Czapka, rozpoczęta post temu, wygląda w całości tak:

Czyli prosto ze ściągaczem, poszło ok. pół motka włóczki Katia Azteca.
Kolejne dwa motki utworzyły cieniowany szalik.
Tu w trakcie dziergania:

Wzór jest darmowy i dostępny tu: My so called scarf.
Wyszła mięciutka, taka "mięsista" dzianina, bardzo grzejąca:))

Azteca jest "dość" gruba, więc i praca szła błyskawicznie. Włóczka zawiera 50% wełny, jednak nie gryzie:)
A tak wyglądają zwinięte w rulon dwa metry ciepła (zdążyłam ponosić przed wiosną!)

A tak "na płasko":

UWAGA!
Następny wpis będzie już zawierał 100% haftu:)
Etykiety:
czapka,
druty,
koniec,
my so called scarf,
szalik
Subskrybuj:
Posty (Atom)