Biscornu tak naprawdę było gotowe już w niedzielę. Zaplanowałam zakupy koralikowe na poniedziałek (w domu miałam tylko koraliki fioletowe i granatowe, baaardzo pasujące...), ale o dziwo w mojej ulubionej pasmanterii nie było koralików "idealnych", więc wybrałam w sumie na siłę dwa złote, a w domu... nie mogłam ich przyszyć. Zupełnie nie pasowały:). Tak więc biscornu pozostało bezkoralikowe i takie już będzie. Ze zdjęciami czekałam na choćby jeden promień słońca - a wczoraj i przedwczoraj na Wybrzeżu było wszystko: sztorm, deszcz, grad... a słońca ani odrobinę. I takim oto sposobem spóźniłam się ze zdjęciami na festiwal biscornu u Olgi;)
Przód:
Tył:
Kolory się zgadzają z rzeczywistością:)
Bardzo dziękuję Oldze za zorganizowanie zabawy SAL i za wymyślenie tak ślicznego wzorku! A Kankance za informacje o SAL'u i wspólne robótkowanie:)
A na koniec jeszcze jedna mała sprawa:)))
Otóż udało mi się wylosować Candy w Pomyskowym świecie:))) Ha! A jeszcze dodam, że po raz pierwszy w ogóle w ten sposób coś wygrałam:D. Nie mogę się już doczekać kocuszka!
Powtarzam to do znudzenia, wiem, ale to jet śliczne. Kolory cudnie dobrane. Zazdroszczę, ale tak pozytywnie. Jak odzyskam nieco wolnego czasu, to rozważę, czy nie zrobić dla siebie :-)
OdpowiedzUsuńCUDEŃKO!!!! Wzorek bajeczny i jeszcze te kolorki... Mozna tylko się zachwycać!!!
OdpowiedzUsuńKolory, które wybrałaś kojarzą mi się z pałacem ;-) Czerwone wino i stare złoto... ładny efekt.
OdpowiedzUsuńŚliczny ten igielnik, idealnie Ci wyszedł !!!
OdpowiedzUsuńO! I really like your biskornyu! I cieszę się, że wziąłeś w moim SAL!
OdpowiedzUsuńPiękne, wspaniale dobrałas kolory.
OdpowiedzUsuń