Powiem Wam jedno: nie jest dobrze. Ogarnął mnie bowiem niechciej-gigant. Zdarza się, że robię po kilka krzyżyków wieczorem. Częściej jednak spoglądam w stronę robótek z niechęcią. Gęsi leżą gotowe od dwóch tygodni i czekają na wypranie i zszycie. Niech czekają.
Postępy w samplerze kuchennym pokazuję tylko dlatego, że grzechem byłoby nie wykorzystać tych kilku chwil słońca do zrobienia zdjęć. No i dlatego, że na wspólnym poganiają:))
Jedno jest pewne: takie niechciejstwo jest niewątpliwym dowodem na zbliżające się przesilenie.
WIOSNO PRZYBYWAJ!
To mnie się nie chce jeszcze gorzej bo nawet kilka krzyżyków to dla mnie wyczyn. Zgroza bierze jak mi się nie chce ;)
OdpowiedzUsuńA mnie się właśnie zachciewa chcieć! Fajny sampler!!
OdpowiedzUsuńChcieć obejrzeć gęsi. Bo na samplerek przyjdzie pora. Pokazywać !
OdpowiedzUsuńProszę :D
OdpowiedzUsuńja też proszę o gęsi szybciorem :) a na resztę samplerka czekam z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńSympatyczny jest ten wzór - będę kibicować!
OdpowiedzUsuńten samplerek podoba mi się:) może też kiedyś też się za niego zabiorę
OdpowiedzUsuńa na xxx ochota sama przyjdzie:)
Dzięki za wsparcie dziewczyny!! Gęsi pokaże, na pewno! Tylko jeszcze chwilka:) muszę się zebrać w sobie...
OdpowiedzUsuńhaftowałaś choinkę i miałaś z nią masę przygód między innymi przekłucie palca, wyobraź sobie wczoraj miałam to samo :( oj bolało i od razu pomyślałam o Tobie :)
OdpowiedzUsuńAgagalas: oj, biedna.. A niby hafciarstwo to bezpieczne zajęcie:) Mam nadzieję, że szybko się zagoi!
OdpowiedzUsuń