niedziela, 28 lutego 2010

Sampler kuchenny - początek


Powiem Wam jedno: nie jest dobrze. Ogarnął mnie bowiem niechciej-gigant. Zdarza się, że robię po kilka krzyżyków wieczorem. Częściej jednak spoglądam w stronę robótek z niechęcią. Gęsi leżą gotowe od dwóch tygodni i czekają na wypranie i zszycie. Niech czekają.

Postępy w samplerze kuchennym pokazuję tylko dlatego, że grzechem byłoby nie wykorzystać tych kilku chwil słońca do zrobienia zdjęć. No i dlatego, że na wspólnym poganiają:))

Photobucket

Jedno jest pewne: takie niechciejstwo jest niewątpliwym dowodem na zbliżające się przesilenie.

WIOSNO PRZYBYWAJ!

10 komentarzy:

  1. To mnie się nie chce jeszcze gorzej bo nawet kilka krzyżyków to dla mnie wyczyn. Zgroza bierze jak mi się nie chce ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie się właśnie zachciewa chcieć! Fajny sampler!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcieć obejrzeć gęsi. Bo na samplerek przyjdzie pora. Pokazywać !

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też proszę o gęsi szybciorem :) a na resztę samplerka czekam z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  5. Sympatyczny jest ten wzór - będę kibicować!

    OdpowiedzUsuń
  6. ten samplerek podoba mi się:) może też kiedyś też się za niego zabiorę
    a na xxx ochota sama przyjdzie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za wsparcie dziewczyny!! Gęsi pokaże, na pewno! Tylko jeszcze chwilka:) muszę się zebrać w sobie...

    OdpowiedzUsuń
  8. haftowałaś choinkę i miałaś z nią masę przygód między innymi przekłucie palca, wyobraź sobie wczoraj miałam to samo :( oj bolało i od razu pomyślałam o Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Agagalas: oj, biedna.. A niby hafciarstwo to bezpieczne zajęcie:) Mam nadzieję, że szybko się zagoi!

    OdpowiedzUsuń