piątek, 20 marca 2009

Uzależniona od nauki


Czyli moje pierwsze próby frywolitkowe. Na początku marca zaczęłam uczęszczać na kurs prowadzony przez Panią Marię Nagórską. Szkolenie to trwało kilka dni, podczas których zostałam całkowicie i nieodwracalnie zarażona nowym hobby. Ledwo znajduję czas na dokończenie serwety hardangerowej (bo obiecałam sobie na Wielkanoc) i samplerka (bo to wspólna zabawa, więc wypadałoby...). Na kursie panowała wspaniała atmosfera, po trzecim spotkaniu zachwycałyśmy się nie tylko robótkowymi, ale i kulinarnymi cudami przygotowywanymi przez kolejne panie:)

Łańcuszków i kwiatków robionych jako pierwsze próby może nie będę pokazywać, ale już w domu, na spokojnie, udało mi się wydziergać coś takiego: (wzory serduszka i zakładki pochodzą ze strony kura domowa)

serduszko

Zakładka to zmodyfikowany wzór bransoletki:

zakladka

zakladka

Nie obyło się też bez zakupów:)

cebelia

7 komentarzy:

  1. ta bransoletka wyszła super aż miło popatrzeć :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne ozdóbki!
    Ja już od dawna choruję na frywolitkowe cudeńka, ale niestety nie mam od kogo się tej sztuki nauczyć :(
    Oglądam więc z zazdrością te wszystkie wspaniałości tworzone przez innych...
    Gratuluję udanych początków i życzę równie dużego zapału podczas tworzenia następnych prac :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak na poczatki frywolitek to rewelacja...toz to juz cuda ci wychodza..piekne..pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej, jakie śliczności!
    Mnie frywolitki przerastają, niestety, a może to kwestia braku nauczyciela?
    Twoje są śliczne, a serduszko mnie zupełnie rozwaliło swoją urodą!

    OdpowiedzUsuń
  5. zakładka śliczna, ale bardziej urzekło mnie serduszko... Jest piękne!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. wspaniałe rzeczy Tworzysz aż dech zapiera no i zakupy także kolorowe i piękne

    OdpowiedzUsuń