Macie tak czasem, że materiały do konkretnego projektu leżą Wam w szufladzie i czekają na zainteresowanie z Waszej strony? Ja tak mam i to nawet dość często. Kupuję zaplanowane materiały i czekam na trochę wolnego czasu. Nie inaczej było z moim filcowanym etui na komórkę. Projekt gotowy, materiały zakupione... i tak sobie leżakują w szufladzie od kilku miesięcy.
Truskaveczka nie dała mi więcej czasu, ale ogłosiła zabawę "opatul sobie telefon" i dała mi dzięki temu motywację:)

Na gotowych arkuszach filcu beżowego ufilcowałam na sucho (czyli igiełką) wzór kwiatowy za pomocą czesanki w kolorze malinowym. Oczywiście najpierw obmierzyłam telefon i zrobiłam wykrój z uwzględnieniem marginesu na zszycie:) Arkusze filcu wydawały mi się zbyt cienkie na etui, więc zszyłam razem dwie warstwy. Do tego dodałam jeszcze jedną warstwę: cienką fizelinę, aby kłaczki czesanki nie dostawały się do komórki. Dzięki temu mogę powiedzieć, że mój telefon jest naprawdę porządnie (potrójnie!) opatulony:))
Tył etui prezentuje się tak:

Zszycie ściegiem zadziergiwanym powoduję, że za każdym razem jak patrzę na etui, to myślę o pierogach:))
Zapięcie jest na rzep, tu widać również środek zabezpieczony fizeliną:

Wynik końcowy jest w 90% zgodny z moimi zamierzeniami:) Czyli - nie jest źle;)
gazynia: dziękuję bardzo:) Tkaniny sama nie wybierałam - taka była w zestawie.