Tak jak pisałam poprzednio, nazbierało się kilka spraw organizacyjnych:) Ale najpierw zaległości. Jakiś czas temu (dłuższy...) Aploch zaprosiła mnie do zabawy w lubienie, no chyba już wszyscy się zwierzali, tylko mi jakoś brakowało okazji. Więc przepraszam za zwłokę i już zaczynam:) Ograniczę się tylko do sfery robótkowo-blogowej, bo inaczej nigdy nie skończę tego posta:) A więc (nie zaczyna się zdania od "a więc"!) - co lubię x 10:
- lubię wyszywać:) To za mało powiedziane, ale się liczy,
- lubię chomikować nowe wzory, a co za tym idzie...
- ...lubię myśleć, że kiedyś to wszystko wyszyję,
- lubię poznawać nowe techniki robótkowe, szczególnie na warsztatach
- lubię zbierać akcesoria i książki o tematyce robótkowej. Wiąże się z tym ciągłe kombinowanie, gdzie to wszystko umieszczać,
- lubię gotowe zestawy - wszystko elegancko podane na tacy:)
- lubię zastanowić się nad każdym postem i zrobić porządne zdjęcia (no chyba, że czas goni przy jakimś wspólnym projekcie)
- a właśnie - lubię wspólne zabawy blogowe typu SAL. Rzucam wtedy (niestety) moje bieżące robótki, no ale ciężko mi się czasami powstrzymać...
- lubię poznawać nowe blogi - patrz niekończąca się lista blogowa z boku:)
- lubię jak gotowa praca swoje odczeka i nabierze mocy urzędowej przed oprawą:)
No chyba tyle:) jak już zaczęłam, to ciężko było skończyć:)) Powinnam posłać tę zabawę dalej w świat, więc jeśli znajdzie się ktoś, kto jeszcze nie uczestniczył "w lubieniu", niech czuje się zachęcony.
Jak wspomniałam wcześniej, zapisałam się do kolejnego SAL'a. Jest to zabawa organizowana przez Aploch i nazywa się Świąteczny SAL 2010. Wyszywamy dowolną rzecz o tematyce świątecznej, do 24 grudnia:) Udało mi się oprzeć pokusie wyboru czegoś nowego spośród przepięknych, jednokolorowych wzorów czy innych samplerków, i odkopałam dwuletniego ufoka. Oto one, bałwanki z kosmosu:
Zestaw, którym się zachwyciłam, i którego stan zaawansowania (niezmiennie od 2 lat...) wygląda tak:
Czyli jedna niecała połowa jednego z czworga bałwanków. Nie ukrywam więc, że ten SAL to jedyna realna szansa na ich ukończenie! Te bałwany nie mają szansy przy porównaniu z innym SAL'owymi robótkami, no ale przynajmniej będę mogła łatwiej dopchnąć szufladę z zestawami:D
Oczywiście to nie wszystko. Zauważyliście, że okres jesienno-zimowy bardzo sprzyja wspólnym projektom? Łatwiej coś robić (i zakończyć) razem z innymi:) No to zapisałam się jeszcze na wspólne wyszywanie biscornu-pagody. A co to jest, możecie zobaczyć u Kaprys, która przygotowała kurs robienia takich zawieszek i jednocześnie zachęciła do wspólnej zabawy:) Ja zdecydowałam się napocząć jedną z przepięknych, węgierskich, cieniowanych niteczek:
Niteczki te są ręcznie farbowane przez Ninę. Cudne, prawda? (Aniu, dziękuję bardzo wiesz za co!!)
Moja pagoda będzie składała się z następujących składników:
Kanwa: etamina w kolorze ecru
Nici: węgierska cieniowana Aztec Red i lniana DMC L3012
Uff, sporo, prawda?:) No to na koniec jeszcze napiszę, że u Kigabet można ocenić anioła i wygrać candy:)
Bardzo mi się podoba punkt trzeci listy :D Oj, jak mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńA w SAL-u też korzystam z okazji, by dokończyć jednego UFO-ka...
no no na biscornu czekam z niecierpliwością - jak Ci wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny zestaw na biscornu wybrałaś :) pokazuj koniecznie postępy :)
OdpowiedzUsuńA ja poczekam na całokształt:)
OdpowiedzUsuńA to dlatego..że każda Twoja praca jest piękna...i elegancka!
Nie szczędź nam więc kolejnych odsłon.
Pozdrawiam:)
Piękne masz te mulinki to i biscornu wyjdzie wspaniale :)) Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuń