niedziela, 13 marca 2011

Bałwanki - całkowity sukces


Udało mi się ukończyć bałwanki przed oficjalną wiosną:)

Na początek ostatni ukończony:

Photobucket

Jak widać, jest to bałwanek-przypominacz (ostatni dzwonek, żeby wynieść choinkę do piwnicy, wiosna tuż-tuż:)))

Tutaj jeszcze wszystkie na wspólnej płaszczyźnie życiowej:

Photobucket

... by po dwóch godzinach wycinania stanąć wreszcie na własnych nogach:

Photobucket

Każdego podkleiłam z tyłu cienkim filcem i muszę przyznać, że jeszcze żaden mój haft nie wyglądał tak dobrze po lewej stronie:))

Photobucket


Ogólne wrażenia? Pierwsza moja praca haftowana na plastiku - nie było źle, ale z ewentualną następną trochę się wstrzymam:) Bałwanki przeleżały chyba prawie (ponad?!) dwa lata, licząc od pierwszego krzyżyka, i gdyby nie pomysł Ani na wspólne robótkowanie Świątecznego SAL'a, to mogłyby tak jeszcze leżeć do teraz. Nie zmieściłam się w terminie, ale UKOŃCZYŁAM je wreszcie i z tego jestem najbardziej zadowolona:)))

Co do samego haftu: wydaje mi się niezbyt trafne, aby w projekcie przeznaczonym na kanwę plastikową, występowały półkrzyżyki i krzyżyki 3/4. Ja sobie jakoś poradziłam, ale raczej metodą radosnej twórczości, a nie przebijania się w połowie kratki plastikowej. Mam również zastrzeżenia co do jakości nici. Był to zestaw firmy Orchidea i na opakowaniu było napisane, że dołączone są oryginalne nici DMC. Niestety mechaciły się, a kilka nawet przerwało mi się w trakcie pracy - może to kwestia długiego przechowywania haftu, albo może miałam pecha co do tego egzemplarza akurat. Nie wiem, mam nadzieję jednak, że była to sytuacja jednostkowa, bo kilka zestawów Orchidei czeka u mnie na swoją kolej.

Same bałwanki mają po ok. 11 cm wysokości każdy.


Ufoka ogłaszam oficjalnie za skończonego:)) I do tego musicie wiedzieć, że poszłam za ciosem - tego samego dnia ukończyłam COŚ jeszcze, wprawdzie nie z etykietką "ufok", ale pracę już lekko przykurzoną. I to znacznie bardziej wiosenną:))

W następnym poście zatem powitam już wiosnę na 100%!!!

9 komentarzy:

  1. Cudne! Super, że skończyłaś! Gratuluję! Mnie najbardziej podoba się ten z wieńcem. Pisz następny post jak najszybciej, bo jestem ciekawa co stworzyłaś:)
    Pozdrawiam
    Anka

    OdpowiedzUsuń
  2. Ann, po cichu mam nadzieję że skończyłaś dziś wyszywany haftem płaskim obrazek.
    Co do nici dołączonych w zestawie: nie wierzę aby DMC czy Anchor przerwały się po dwóch latach leżenia. One mają wytrzymać lat kilkadziesiąt!
    Wg mnie to podróbka i już.

    Ale bałwanki są świetne i gratuluję kończenia UFO :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może nici mechaciły się od przeciągania przez oczka plastikowej kanwy? DMC raczej trzyma dobrą jakość...
    Bałwanki będą jak znalazł już w grudniu :-)
    POzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Najważniejsze że jeden UFO'k mniej :) Gratuluję ukończonej i przy okazji pięknej pracy :)

    Ja też wyszywałam swoje brody na plastiku i nic się z nićmi nie działo - więc może to jednak nie do końca DMC było :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję!!! Świetne bałwanki, co prawda do grudnia daleko... ale będą jak znalazł :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu, zawsze to krok do przodu! Bałwanki mogą sobie powitać wiosnę. a co im będziesz żałować!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję, że dobrnęłaś do końca! Muszę wziąć przykład i skończyć jakiegoś UFOka:) Bałwanki wyjątkowo udane! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Brawo za doprowadzenie bałwanów do końca :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A dziś zapraszam Cię do zabawy. Szczegóły u mnie na blogu:)

    OdpowiedzUsuń