Jeśli Wam się jeszcze nie znudziła relacja z wystawy - to zapraszam na czwartą i ostatnią część;)
Na początek pokażę, od czego zaczęła się moja wizyta na wystawie:
Poznajecie? Jeśli nie, to zajrzyjcie na blog Mglisty sen, a szczególnie do tego wpisu.
Zauważyłam tę fantastyczną torbę na stoliku, następnie krótkie pytanie o jej właścicielkę - i już szłam się przedstawić Joannie, czyli autorce bloga Mglisty sen:)) Gdyby nie TA torba, nie poznałybyśmy się na pewno! Jak to się dzieje, że robótkowiczki;) nawiązują kontakt tak łatwo? I dlaczego takie spotkania trwają tak krótko? Asiu, bardzo się cieszę z naszego przypadkowego spotkania i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda nam się spotkać na dłuższe pogaduszki:))
Pokażę raz jeszcze panel z hardangerem, a szczególnie to cudne serduszko:

Zachwyciły mnie też małe szydełkowe stworki - amigurumi:

Te króliczki były tak słodkie, że myślę o przypomnieniu sobie znajomości z szydełkiem:) A to niebieskie w koszyku, to ok. 3 cm wielorybek:)))
Filcowanki:

Wyszywane poduchy:

Koronkowe taśmy:

A tutaj już zupełna nowość, czyli włóczka (?) Hoooked zpagetti od DMC:

Nie wiem, czy nazwać to włóczką, ponieważ jest to raczej "coś" przypominające sznurówkę - zrobioną z t-shirta:) Motki są ogromne (0,5 i 1 kg) i służą do błyskawicznej produkcji: czy to torebki, czy koszyczka, czy osłonki na doniczkę itd.
Tutaj przykłady torebek:


i uchwytów do torebek:

Dzierganie z czegoś takiego to naprawdę świetna zabawa, o czym przekonałam się na tej wystawie:) Bardzo miła właścicielka sklepu nadodatek.pl pokazywała na swoim stoisku, co można zrobić z tych makaronów;) Więc skorzystałam z okazji, zakupiłam 1 kg motek i szydełko w rozmiarze 10, a podczas nauki udało mi się wykonać coś takiego:

dla wyjaśnienia: jest to początek koszyczka:) Chociaż pewnie będzie spruty i zaczęty od nowa na serio, to daje jakiś pogląd na temat tej włóczki. Jakoś te torebki nie przemawiają do mnie, ale koszyczek z makaronów może się całkiem nieźle sprawdzić.
Dodatkowo otrzymałam jako gratisy te dwie publikacje z haftem hardanger:

A na koniec pokażę mój jedyny zakup hafciarski:

Już wcześniej podobał mi się ten wzór (będzie miłym dodatkiem do mojej kolekcji naparstków), więc przy okazji wystawy zakupiłam go w pasmanterii w galerii przymorze - tam, gdzie odbywała się wystawa. Na samej wystawie nie można było kupić zestawów.
Uff, to była bardzo szczegółowa relacja:) Mam nadzieję, że w przyszłym roku organizatorzy zdecydują się jednak na więcej punktów wystawowych w różnych miastach!
Linki do poprzednich części relacji z wystawy:
Wystawa Dni Kraftu 2013, cz. 3
Wystawa Dni Kraftu 2013, cz. 2
Wystawa Dni Kraftu 2013, cz. 1
Na początek pokażę, od czego zaczęła się moja wizyta na wystawie:

Poznajecie? Jeśli nie, to zajrzyjcie na blog Mglisty sen, a szczególnie do tego wpisu.
Zauważyłam tę fantastyczną torbę na stoliku, następnie krótkie pytanie o jej właścicielkę - i już szłam się przedstawić Joannie, czyli autorce bloga Mglisty sen:)) Gdyby nie TA torba, nie poznałybyśmy się na pewno! Jak to się dzieje, że robótkowiczki;) nawiązują kontakt tak łatwo? I dlaczego takie spotkania trwają tak krótko? Asiu, bardzo się cieszę z naszego przypadkowego spotkania i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda nam się spotkać na dłuższe pogaduszki:))
Pokażę raz jeszcze panel z hardangerem, a szczególnie to cudne serduszko:

Zachwyciły mnie też małe szydełkowe stworki - amigurumi:

Te króliczki były tak słodkie, że myślę o przypomnieniu sobie znajomości z szydełkiem:) A to niebieskie w koszyku, to ok. 3 cm wielorybek:)))
Filcowanki:

Wyszywane poduchy:

Koronkowe taśmy:

A tutaj już zupełna nowość, czyli włóczka (?) Hoooked zpagetti od DMC:

Nie wiem, czy nazwać to włóczką, ponieważ jest to raczej "coś" przypominające sznurówkę - zrobioną z t-shirta:) Motki są ogromne (0,5 i 1 kg) i służą do błyskawicznej produkcji: czy to torebki, czy koszyczka, czy osłonki na doniczkę itd.
Tutaj przykłady torebek:


i uchwytów do torebek:

Dzierganie z czegoś takiego to naprawdę świetna zabawa, o czym przekonałam się na tej wystawie:) Bardzo miła właścicielka sklepu nadodatek.pl pokazywała na swoim stoisku, co można zrobić z tych makaronów;) Więc skorzystałam z okazji, zakupiłam 1 kg motek i szydełko w rozmiarze 10, a podczas nauki udało mi się wykonać coś takiego:

dla wyjaśnienia: jest to początek koszyczka:) Chociaż pewnie będzie spruty i zaczęty od nowa na serio, to daje jakiś pogląd na temat tej włóczki. Jakoś te torebki nie przemawiają do mnie, ale koszyczek z makaronów może się całkiem nieźle sprawdzić.
Dodatkowo otrzymałam jako gratisy te dwie publikacje z haftem hardanger:

A na koniec pokażę mój jedyny zakup hafciarski:

Już wcześniej podobał mi się ten wzór (będzie miłym dodatkiem do mojej kolekcji naparstków), więc przy okazji wystawy zakupiłam go w pasmanterii w galerii przymorze - tam, gdzie odbywała się wystawa. Na samej wystawie nie można było kupić zestawów.
Uff, to była bardzo szczegółowa relacja:) Mam nadzieję, że w przyszłym roku organizatorzy zdecydują się jednak na więcej punktów wystawowych w różnych miastach!
Linki do poprzednich części relacji z wystawy:
Wystawa Dni Kraftu 2013, cz. 3
Wystawa Dni Kraftu 2013, cz. 2
Wystawa Dni Kraftu 2013, cz. 1