Wykończyłam ufoka.
Ufok ten został zaczęty ponad dwa lata temu, o tutaj. Jak wyciągnęłam go z czeluści zapomnienia, wyglądał raczej smętnie:
Potrzeba było tylko kilka wieczorów, aby go skończyć. Tu w wersji wypranej i uprasowanej, ale jeszcze bez oprawy:
Hafcik to zestaw Lanarte "Country style", wielkość 10 x 10 cm.
Przy haftowaniu furtki poważnie zaczęłam myśleć o jakimś projekcie w technice blackwork - w końcu muszę to wyznać: lubię backstitche:) Jednak od dłuższego czasu ciągnie mnie również do hardangera (szczególnie, że czekają na mnie piękne, kolorowe kawałki bellany), tak więc nie wiem co wygra:)))
Sampler z ptakami też ma się całkiem dobrze:
Mam wrażenie, że obecna pogoda sprzyja robótkowaniu:))
No proszę: kilka wieczorów i romantyczny UFOk skończony - gratuluję :)
OdpowiedzUsuńŚliczny ten UFOk. Warto było poświecić mu parę wieczorów.
OdpowiedzUsuńufoki jak w bajce z brzydkiego kaczątka przeistaczają się na blogach w łabędzie i u Ciebie widzę to samo :)
OdpowiedzUsuńa niebieski boski jest :)
Gratulacje w sprawie UFO-ka .Całkiem sympatyczny wyszedł.
OdpowiedzUsuńUfok prześliczny, bardzo romantyczny... Dobrze, że można go w całej krasie podziwiać :-)
OdpowiedzUsuńAniu, zapraszam Cię do zabawy w "Lubienie" - szczegóły u mnie na blogu :)
OdpowiedzUsuńFurtka - bardzo mi się spodobała!
OdpowiedzUsuńSampler ptasi - cudny!
Bardzo podziwiam Twoje prace!
Śliczne hafty:)
OdpowiedzUsuńprzepiekne :)
OdpowiedzUsuńŚliczny ten UFOk :) ja musze też co niektóre hafty odkopać ... ehhh
OdpowiedzUsuń