Bardzo dziękuję za komentarze pod poprzednim postem!
A dzisiaj coś z zupełnie innej beczki - frywolitkowa serwetka:) Już tak dawno nie miałam okazji frywolitkować i dzięki Renulkowi mam teraz szansę:)
Renulek ponownie zorganizowała zabawę we wspólne frywolitkowanie serwetki - dziękuję bardzo!
Przeszukałam moje mało ubywające zapasy kordonka i wybrałam DMC Cebelię o grubości 30, w jasnym kolorze łosiowym. Albo bladoróżowym:) Śmiało mogę więc nadać tej serwetce kryptonim roboczy "łososiowa cienizna" :))
Ponieważ ten kordonek grubością nie grzeszy, rozmiary serwetki też będą skromne. Jak na razie, po dwóch okrążeniach, średnica serwetki równa jest długości bursztynowego czółenka:)
Wzór: Renulek (tu część 1)
Nici: DMC Cebelia 30, kolor 3770
Przepiekna. Tez chcialabym takie cuda robic, ale wydaje mi sie ze nie dam rady. Chyba najwyzszy czas sprobowac :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja też podziwiam ale sama nie umiem robić takich rzeczy!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMam słabość do frywolitek - piękna!
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie korci żeby spróbować tego frywolitkowania! Piękna serwetka powstaje! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńjakie to piękne :) a jak ja bym chciala takie cuda umieć robić!
OdpowiedzUsuńJa próbowałam tylko trochę nieudolnie frywolitek na igle ale na czółenkach to dla mnie czarna magia :) piękna serweteczka :)
OdpowiedzUsuńBrawo! Idzie pięknie.
OdpowiedzUsuńJa na razie ćwiczę podstawowe "chwyty" ;)
Bardzo zazdroszczę tej umiejetności od lat kocham sie we frywolitkach bez szczegołnej wzajemnosci.
OdpowiedzUsuń